„Najważniejszy w każdym działaniu jest początek” Platon

Follow my blog with Bloglovin

W końcu udało mi się zebrać myśli i materiał do napisania kolejnego artykułu dla Was lektorów i nauczycieli (dlaczego rozgraniczam między lektorów, a nauczycieli rozpiszę się w kolejnym artykule). Mawia się, że nieważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. Otóż nie! Nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Popieram myśl Platona, że nie ważne co robisz, musisz od samego początku robić to dobrze. Nauka języków to bardziej złożony proces i chciałabym w tym artykule skupić się właśnie na tym.

Grafik-1-DeutschMyślę, że najlepszym przykładem będą właśnie pierwsze zajęcia języka niemieckiego w szkole. C
hoć oczywiście zacząć możemy w każdym wieku. Już na wstępie nauczyciel wydaje się jakiś oschły, niedostępny, jakby to ująć nieszczęśliwy. „Guten Morgen – bleibt ruhig und niemandem passiert etwas Böses” hahahahahaha. Ale tak serio. Po prostu na pierwszej lekcji wysyłamy komunikat dla uczniów, że niemiecki jest nieciekawy. Żadnej zabawy zapoznawczej tylko lekcja organizacyjna, na której dowiadujemy się, że porządek musi być i najlepiej cicho siedzieć, robić zadania i nie zadawać zbędnych pytań. Pamiętajmy, że uczniowie wchodząc do sali wykładowej języka niemieckiego mają wyrobione zdanie na temat nauczyciela i samych lekcji. Tym samym jeszcze trudniej jest przebić się przez mur niechęci do nauki języka niemieckiego. A Germanista przecież na studiach na zajęciach metodycznych nie miał okazji poznać gier i zabaw, jakie można realizować na zajęciach w grupach ok. 15 osób. Nie ma też pojęcia (czasem chęci), gdzie szukać materiałów, które mogłyby przeobrazić lekcje organizacyjną w ciekawe i aktywne pierwsze zajęcia językowe.  (Już wkrótce zacznę ładować przykładowe lekcje do pobrania, które mam nadzieję będą źródłem inspiracji).

Przykład z życia wzięty. Zastanów się jak dziecko zachowuje się jak ma 4-7 lat i jaką aktywnością do nauki wykazuje się 10 lat później. Mam dwójkę małych dzieci 2 i 4 lata. Ciągle zadają pytania. Córka sama do mnie przychodzi i prosi mnie by ją pouczyć angielskiego, albo policzyć po niemiecku. Ogląda koreańskie bajki na youtube czy hiszpańską świnkę Peppa.  Nie trzeba zachęcać żadną nagrodą czy szantażować, że jak nauczy się 6 słów to pójdzie na spacer. Lecz co się dzieję, gdy dziecko przekroczy mury szkoły? Nauczyciele już dość dosadnie dadzą do zrozumienia, że zadawanie pytań jest dość męczące i to co nauczyciel powie to święte. SERIO?? Dzieci bardzo szybko tracą zainteresowanie, zarówno przedmiotem, jak i chodzeniem do szkoły. Oczywiście nie uważam, że każdy nauczyciel czy lektor językowy daje ciała, ponieważ biorę skądś inspiracje i są ludzie, którzy robią swoją działkę dobrze. Jednak z ciężkim sercem muszę przyznać, że to jak szukanie igły w stogu siana. Na ten temat też mogłaby sporo napisać, ale może innym razem. Wracamy do początku/sedna sprawy.

Czyli mamy ochoczego, ciekawego siedmiolatka i znudzonego i leniwego 17-latka. I teraz pytanie czyja jest to wina? Rodzica? Dziecka? Warunków pracy? Materiałów? Podstawy programowej? Twoja? Szkoła nie jest od wychowywania, ale jestem przekonana, że jest odpowiedzialna za edukację. A niestety na tym szczeblu często nie ma czym się pochwalić. Uczniowie, którzy odnoszą sukcesy, często zawdzięczają ten fakt swoim rodzicom i ich pieniądzom, jakie inwestują w prywatne zajęcia. Czasami nie pieniądze są tak ważne, jak czas, który poświęcają rodzice wożąc lub zaprowadzając dzieci na zajęcia dodatkowe. Stąd moje przekonanie, że najważniejszy jest początek, i muszą zdać sobie z tego sprawę zarówno nauczyciele jak i rodzice. Nauczyciele pokazują salę wykładową, rozszerzają horyzonty i zgłębiają wiedzę na temat języka i kultury. Każdy rocznik powinien wnosić coś nowego. Sala wykładowa powinna być dostosowana do wieku i spełniać normy europejskie. Ewaluować. Należy stworzyć atmosfera, która zachęci uczniów do wymiany zdania i zadawania pytań. Nauczyciel musi być za każdym razem przygotowany, a rodzic bardziej zaangażowany w ćwiczenie materiału realizowany na zajęciach. I naprawdę nie oznacza to, że jeden z rodziców musi być w domu i zrezygnować z pracy zawodowej. Absolutnie! Teraz jest moda na pracę z domu, więc dużo zależy od umiejętności planowania. Wychowanie dzieci nie jest łatwym zadaniem, tak samo jak uczenie dzieci i pokazywanie im czegoś nowego. To czasochłonna i bardzo absorbująca praca. Ale jak chcemy zebrać owoc bez pielęgnacji roślinki? Jeżeli w jednym roku nie zadbasz o podłoże niestety roślina nie wyda owocu, dlatego nigdy nie można zaprzestać i odpuścić uznając, że już jakoś będzie. Jeśli tak postąpimy roślina zdziczeje i owoc już będzie nie ten. Ostatecznie nie nauczymy się języka i nie odniesiemy zwycięstwa, lecz porażkę.

Reasumując. To jak przekażemy uczniom wiedzę i ile czasu poświęcimy na jej obróbkę, aby była bardziej przystępna, będzie skutkować, jak szybko i czy chętnie będzie zgłębiana przez naszych uczniów. Mam nadzieję, że artykuł uświadomi nauczycieli i lektorów, że od Waszych zajęć zależy czy uczniowie pokochają niemiecki czy tez nie. Warto też uświadomić rodziców w tej materii, ponieważ jeśli dzieci pokochają niemiecki to rodzice też zmienią zdanie na temat germanistów i języka niemieckiego. Powodzenia!

Dodaj komentarz